Od niedzieli (18.08) Sławno „żyło” sprawą śmierci 35 - letniego Cezarego W.
Jego rozkładające się zwłoki znaleziono w mieszkaniu przy Dworcowej, po tym, jak sąsiedzi, zaniepokojeni smrodem wezwali strażaków. Ci wyważyli drzwi do wskazanego lokalu i dokonali makabrycznego odkrycia.
Według wstępnych oględzin, wiele wskazywało, że denat nie żyje nawet od 10 sierpnia. Nie wykluczono też, że do zgonu przyczyniły się osoby trzecie. Szybko ustalono i zatrzymano bywalców mieszkania, należącego do przebywającej w więzieniu kobiety, a użytkowanego przez doskonale znanego policji: 38 – letniego Dariusza P. Oprócz niego zatrzymano także 37 – letniego Wojciech O., oraz 40 letnią Sandrę M. (też doskonale znani policji).
Przesłuchanie ich okazało się niemożliwe. Najpierw musieli wytrzeźwieć. Po dojściu do siebie, złożyli zeznania, z których wynikało, że podczas alkoholowej libacji, Cezary W. uderzył głową w drzwi i upadł. Pojawiła się krew. Pytany, miał odpowiedzieć, że wszystko w porządku – tak twierdzą obecni na imprezie kolesie od kieliszka.
Cezary W. leżał, a oni pili dalej. Po jakimś czasie zauważyli, że mężczyzna nie żyje. Przenieśli go na łóżko i uciekli z lokalu. Nie zawiadomili nikogo. Rzekomo bali się kłopotów. Kilka dni włóczyli się po mieście (pili w innych melinach lub w parkach). Wytrzeźwieli dopiero w policyjnej izbie wytrzeźwień.
W efekcie jedynie Dariuszowi P. przedstawiono zarzut nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym utratą życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. Pozostała dwójka jest świadkami. Policja sprawdza, czy związku ze zdarzeniem nie mają inne osoby.
Prokuratura nie wyklucza zmiany kwalifikacji czynów. Czy tak będzie, zadecyduje szczegółowa analiza wyników sekcji zwłok, które jest w stanie znacznego rozkładu. (sim)
Napisz komentarz
Komentarze