- zastanawiali się gapie oglądający rozbity samochód marki Citroen, który około 20. uderzył w dom w Warszkowie. Pytanie było zasadne, bo z tyłu pojazdu, w odległości kilku metrów, znajduje się gęsty żywopłot. Auto nie miało możliwości rozpędzić się.
Rozwiązanie zagadki przynoszą bliższe oględziny miejsca zdarzenia. Na szutrowej drodze widać ślady opon. Citroen, jadący od strony Sławna już kilkadziesiąt metrów od miejsca uderzenia w ścianę zjechał na przeciwległą stronę jezdni, przeleciał przez rów, szutrową drogę oraz brzeg żywopłotu i uderzył w dom.
- 40 na godzinę to on nie jechał! - mówi jeden z gapiów.
Pechowy kierowcą okazał się 57 letni mieszkaniec Słupska, który jechał z 79 letnią kobietą (też ze Słupska). Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna nagle zasłabł za kierownicą i bezwiednie wcisnął pedał gazu. Efekt jak wyżej. Ostatecznie kierowca trafił do szpitala w Słupsku. Kobieta nie odniosła poważniejszych obrażeń. W miejscu zdarzenia interweniowały dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej ze Sławna, OSP z Wrześnicy oraz dwie karetki pogotowia ratunkowego. Dokładny przebieg zdarzeń ustali Policja. (sim)
Napisz komentarz
Komentarze