Na redakcyjną skrzynkę mailową, przyszła wiadomość o bardzo poruszającej treści. Komentarz do tej historii zostawiamy państwu!
"Sławno woj. zachodniopomorskie, miasto powiatowe i sytuacja niesłychana, a jednak prawdziwa. Dzień 7 lutego tego roku, a raczej noc.
Dworzec PKP, godzina około 22.00. Przyjeżdża opóźniony dalekobieżny pociąg, wysiada paru podróżnych, każdy idzie w swoją stronę. Oprócz jednej osoby, która siada w poczekalni.
Widocznie oczekuje na inny pociąg, wysiadła na naszym dworcu w oczekiwaniu na połączenie, a najbliższe połączenie to szynobus do Darłowa o godz. 05:51.
.jpg)
Czyli za ponad 6 godzin. A SOK-ista będący na dworcu wyprasza Panią Podróżną z poczekalni mówiąc, że poczekalnia od 22.30 jest nieczynna. Pani wychodzi, on zamyka za nią drzwi na klucz. Pani rozgląda się wokół, widać że nie wie, co ze sobą w tej sytuacji zrobić. Jest 22.30, zimno, mróz około dwóch stopni i zimny, przeszywający na wskroś wiatr. Zapytana, Pani odpowiada że nikogo tu nie zna, nie ma się gdzie zatrzymać przez te parę godzin, miasta nie zna. Tu należy zapytać: dlaczego podróżna została tak źle potraktowana? Czy po to wydano miliony złotych na remont tego dworca, żeby podróżni czekali na połączenie na mrozie na zewnątrz? Czy SOK-ista może grzać się a podróżny powinien zamarznąć na zewnątrz? Nie znam tej Pani, ale poruszyło mnie to, bo każdy może takiego potraktowania doświadczyć. A do Darłowa może podróżować wiele osób z przesiadką w Sławnie; strach pomyśleć, ile osób mogło zostać tak potraktowanych. Wstyd dla PKP, wstyd dla miasta- opinie negatywne mogą się nieść w Polskę. Ale najzwyczajniej po ludzku, przede wszystkim szkoda tych, których spotkało to dotychczas i może spotkać w najbliższym czasie, zanim zimne dni się skończą.
.jpg)
Dokładnie nie wiem, na jakiej ta Pani jechała trasie, skąd/dokąd, ale tablica na drzwiach wagonu była z nazwą Przemyśl, jedyny pasujący pociąg o tej porze to pociąg relacji Przemyśl Główny- Szczecin Główny, planowy przyjazd do Sławna 21.44, wówczas (7 lutego 2025 r. piątek) pociąg ten był opóźniony ok. 20 min. Tak więc Pani wysiadła z pociągu plus/minus o 22.00. O tej porze nie odchodzi ze Sławna żaden pociąg, jak napisałem wcześniej, dopiero o 5.51 do Darłowa. Czekać musiała więc od 22.00 do (powiedzmy) 6 rano, czyli 8 godzin. Co dalej się z nią działo tego nie wiemy, byliśmy w dwie osoby zupełnie przypadkowo na dworcu o tej porze i z tą Panią zamieniliśmy tylko parę słów. Gdy stamtąd odchodziliśmy, Pani stała przed wejściem na dworzec, naciągnęła kaptur kurtki na głowę, obok stała walizka, z którą przyjechała. I taką ją zapamiętaliśmy. Bezradną? To już moja interpretacja. Wokół dworca, w najbliższym otoczeniu, nie ma żadnego miejsca do spoczynku, ogrzania się. Bo przecież zamkniętej poczekalni dworcowej nie liczymy. Należy też podkreślić, że jedyny szalet/WC/toaleta, jakkolwiek nazwać, znajduje się właśnie na dworcu w ramach tej nieczynnej wówczas poczekalni. Nie chcę sobie wyobrażać, jak się mogła czuć osoba, pozostawiona sama sobie, w takiej sytuacji, w obcym mieście."
Napisz komentarz
Komentarze