Znalezienie opieki nad dzieckiem, to często olbrzymi problem dla rodziców, w szczególności tych z mniejszych miejscowości. Z pomocą przyszły środki unijne. Jak udało się je wykorzystać?
Olgierd Geblewicz: Każde dziecko jest zdolne i niepowtarzalne, każde zasługuje na szansę, a ułatwienie startu daje wczesna edukacja w żłobkach i przedszkolach. Niestety nie jest dostępna dla wszystkich. To problem w całej Polsce, szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie nie jest łatwo posłać dziecko do przedszkola, a zdobyć miejsce w żłobku często graniczy z cudem. Już kilka lat temu zapowiedziałem, że mocno stawiamy na wyrównywanie szans dla zachodniopomorskich maluchów. Jako Samorząd Województwa tak zaplanowaliśmy inwestowanie środków unijnych, by wsparcie rozsiać po całym regionie. Zaczęliśmy więc wspierać tworzenie nowych miejsc opieki, rozwijać edukację, wprowadzać dodatkowe zajęcia, które zwiększają szanse na dobrą przyszłość.
Problem szczególnie dotyczył opieki nad dziećmi w żłobkach.
OG: To prawda. Dzięki uruchomieniu znaczących środków udało nam się pomóc w stworzeniu ponad 1100 miejsc opieki nad dziećmi do lat 3. Zainwestowaliśmy na ten cel ponad 85 mln zł, a wsparciem objęliśmy prawie 2,5 tysiąca rodziców. Środki zaplanowaliśmy w taki sposób, by umożliwić rodzicom powrót na rynek pracy. Mamy świadomość, że zainteresowanie mieszkańców przerosło nasze możliwości. Na dodatek nie wszędzie była taka możliwość, nie wszędzie istniały żłobki. Umożliwiliśmy więc miesięczną refundację pobytu dziecka nie tylko w żłobku, ale także w klubie dziecięcym, u opiekuna dziennego czy niani. Wsparcie mogło wynieść miesięcznie nawet 1140 zł. Te środki idealnie trafiły w potrzeby rodziców, o czym świadczy zainteresowanie takimi projektami jak Zachodniopomorskie Małe Skarby.
A co z przedszkolami? Np. w dużych miastach nie było z nimi problemu, gorzej wyglądała za to oferta wczesnej edukacji.
OG: Dostrzegliśmy ten problem i w ramach środków unijnych stworzyliśmy szansę na wyrównanie oferty. Co roku nasi maturzyści są końcu stawki pod względem wyników z matematyki. Mocno zastanawialiśmy się, jak poprawić tą sytuację i uznaliśmy, że należy zacząć pracę u podstaw, z najmłodszymi. Właśnie dlatego postawiliśmy na zajęcia dodatkowe w zakresie matematyki. To tak naprawdę tylko punkt wyjścia , bo chcąc zwiększyć szanse dzieciaków na przyszłym rynku pracy musieliśmy spojrzeć szerzej. Wsparliśmy więc wczesną edukację w zakresie języków obcych, nauk przyrodniczych, kreatywności, innowacyjności, pracy zespołowej. Zainwestowaliśmy w dzieciaki, ale także w kadry, bardzo poważne pieniądze, przeszło 110 mln zł. Z unijną pomocą udało się dofinansować prawie 3 tys. miejsc wychowania przedszkolnego, a ponad 5 tys. maluchów objętych zostało programem dodatkowych zajęć edukacyjnych. Co ważne, to wsparcie trafiło do mieszkańców takich miejscowości jak Choszczno, Rymań, Osina, Czaplinek czy Trzebiatów. Równie ważne jest to, że część tej pomocy trafiła w potrzeby dzieci z niepełnosprawnościami. Jestem więcej niż przekonany, że gdyby nie nasza obecność w Unii Europejskiej, nie mielibyśmy takich możliwości.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze