Mieczysław Zawada - przedsiębiorca z Jarosławca postanowił zagospodarować stary młyn w Naćmierzu. Pierwsze wzmianki o tym obiekcie pochodzą z XVII wieku. Początkowo był to młyn wodny, zasilany płynącą obok rzeczką. Wówczas nazywała się ona Młyńska, teraz - Klasztorna.
Została, wraz z systemem rowów, sztucznie stworzona, aby napędzać młyny w Rusinowie, Naćmierzu i Korlinie. Różnice poziomu wody wymuszały zastosowanie przepompowni wiatrowych. Jedna z nich znajdowała się pod Rusinowem. Z czasem, gdy woda wyschła, zastosowano silnik na gaz drzewny, a potem na ropę i na gaz. W XX wieku wstawiono silniki elektryczne. Młyn po wojnie należał do Gminnej Spółdzielni w Postominie. Produkowano tu cały asortyment mąki, kasz i innych wyrobów młynarskich. Pakowane były w worki. Nie było własnych etykiet. Młynarz przystawiał pieczątkę i wpisywał datę produkcji.
W czasie, gdy młynarz mieszkał w Pieńkowie. W dzień pracownicy pracowali dla GS-u, ale gdy młynarz jechał do domu – po cichu mielili mąkę „na fuchę”.
Po transformacji ustrojowej został sprzedany prywatnemu przedsiębiorcy z Postomina. Obiekt nie pracuje od 1999 r. Stoi pusty.
Zostały w nim wszystkie urządzenia do transportu i mielenia zboża. Na ich bazie, Mieczysław Zawada chce uruchomić muzeum, w którym główna ekspozycja będzie obrazowała proces produkcji mąki, kaszy itd.
- Od wielu lat miałem pomysł na uruchomienie muzeum, gdzie można pokazać wiele artefaktów, które zbierałem od ponad 40 lat. np. jest kolekcja zegarów, odbiorników radiowych itp. – mówi Mieczysław Zawada.
Ambitny plan zakłada otwarcie ekspozycji jeszcze w tym sezonie letnim. Trzymamy kciuki, aby się zrealizował, bo warto posłuchać pasjonującej opowieści o urządzeniach i młynarstwie, którą opowiada Roman – brat Mieczysława. To on będzie głównym przewodnikiem po odnowionym obiekcie. Mieczysław Siwiec
Napisz komentarz
Komentarze