W ubiegłym tygodniu zaprosiłem na "gęsinę" do Swołowa. Teraz chcę odradzić wyprawę tam.
Bardzo fajne wydarzenie skutecznie zohydzają: brak odpowiedniej organizacji ruchu oraz... błotne zasadzki.
Już na wjeździe do miejscowości trzeba było „odczekać swoje” w długiej kolejce. Strażacy OSP dwoili się i troili, aby zapewnić miejsce na parkingu (łąka na skraju wsi). Gdy już udało się pozostawić pojazd, amatora gęsiny czekało kilkadziesiąt minut w kolejce po bilety wstępu na teren imprezy. Setki chętnych i czynna tylko jedna kasa biletowa. Odechciewało się czekania. Do tego szok cenowy:
- Kilkadziesiąt złotych za kilogram gęsiny! To w GS-ie jest taniej – narzekała jedna z pań przedzierających się przez tłum.
Najgorsze było na koniec: powrót na parking i spora niespodzianka: błotna maź skutecznie uniemożliwiała jakiekolwiek poruszanie się. Na szczęście był „facet” z traktorem, który pracowicie wyciągnął z błota większość pojazdów. Potem tylko czekanie w kolejce na wyjazd i już można było (źle) wspominać „wyprawę na gęsinę”... Mieczysław Siwiec
PS. Oczywiście, jest to moje osobiste, subiektywne odczucie. Być może byli tacy, którym przygoda taka podobała się?
Napisz komentarz
Komentarze