Rozmowa z magistrem Markiem Łagockim, zastępcą redaktora naczelnego Głosu Miasta oraz redaktorem naczelnym dziennika
elektronicznego koszalinInfo.pl.
Najgorszy dla naszej redakcyjnej ekipy był początek pandemii i pierwsze zachorowania, a później całkowity lockdown. Musieliśmy szukać oszczędności. Zmniejszyliśmy częstotliwość wydawania gazety i wszystkie siły włożyliśmy w nasze portale internetowe - www.koszalininfo.pl, www.bialogardinfo.pl oraz www.kolobrzeginfo.pl. Na kilka miesięcy rynek reklamowy stanął w miejscu. Działaliśmy z własnych oszczędności, by dalej krzewić misję dostarczania informacji mieszkańcom powiatów: koszalińskiego, białogardzkiego oraz kołobrzeskiego. Niestety ostatnich lat nie przetrwało wydanie papierowe Faktów Białogardzkich, które mimo dużego zainteresowania mieszkańców, przynosiło stratę. Tamten czas to nie tylko finanse, które legły w gruzach ale również kontakt między członkami redakcji i czytelnikami. Aby wszystko mogło funkcjonować wprowadziłem dyżury po dwie osoby, by uniknąć zakażenia i uziemienia na kwarantannie. To był trudny czas.
Ograniczony kontakt z czytelnikami z pewnością przełożył się na wasza pracę. Co stanowiło największą trudność?
Na drzwiach naszej redakcji musieliśmy zawiesić kartkę „Obsługę Czytelników zawieszamy do odwołania”. Dodatkowo jak już wspominałem wcześniej musieliśmy ograniczyć kontakty z bohaterami wywiadów, artykułów i reportaży. Większość materiałów przygotowywaliśmy na odległość. Każdy się bał o własne zdrowie i życie. Dzięki zaangażowaniu wszystkich udało nam się jednak utrzymać na rynku i dostarczać mieszkańcom najświeższe informacje. Dlatego pragnę podziękować wszystkim Współpracownikom za poświęcenie i solidną pracę. Warto wspomnieć, że na początku epidemii byliśmy dla niektórych mieszkańców jedynym źródłem wiarygodnych informacji. Dużym problemem logistycznym był również kolportaż bezpłatnych gazet, ponieważ większość naszych punktów przez dłuższy czas było zamkniętych albo działały w ograniczonym stopniu. Na szczęście znaleźliśmy alternatywne rozwiązania i dzięki temu poszerzyliśmy siatkę punktów kolporterskich.
Z pewnością nie było łatwo „spiąć” koszty funkcjonowania redakcji…
Niestety zbyt dużego wsparcia covidowego nie otrzymaliśmy, ponieważ redakcje rozliczają się na zasadach przekazania praw autorskich. Pierwszy rok pandemii i późniejsze sezonowe obostrzenia rozszarpywały nasz budżet na kawałki. Przyznam, że na każde wydanie gazety do ostatnich minut przed drukiem szukaliśmy reklam. Na szczęście przetrwaliśmy ten czas.
Mimo tych problemów, udało się utrzymać grupę reklamodawców, a nawet pozyskać nowych…
W tym miejscu pragnę podziękować wszystkim instytucjom i lokalnym przedsiębiorcom za wsparcie i reklamowanie się na naszych łamach w tych trudnych czasach. Pandemia pokazała, że jesteśmy silnym i pracowitym zespołem, a co za tym idzie każdego dnia zaufaniem obdarzają nas nowi przedsiębiorcy.
Jakie macie plany rozwoju? Będziecie zdobywać większy rynek, kolejne gminy, może całe powiaty?
Przy tak wysokiej inflacji trudno jest planować wielkie zmiany. Ci co mnie znają wiedzą jednak, że jestem wizjonerem i mimo chwilowych trudności podążam do celu. Obecnie wydania papierowe gazet bez wsparcia systemowego nie mają racji bytu i żyją z dnia na dzień. Dlatego wszelkie plany rozwojowe dotyczą naszych portali, które funkcjonują w trzech powiatach i są dobrze odbierane przez Czytelników. W każdym miesiącu wprowadzamy nowe, ciekawsze treści. Stawiamy na materiały własne, filmy, reportaże. Kładziemy nacisk na możliwie najszybsze informowanie o zdarzeniach i utrudnieniach. Często też dziękujemy Czytelnikom za zaufanie i rozdajemy różne gadżety oraz prezenty od naszych lokalnych partnerów. Mamy sporo biletów m.in. na koncerty, czy do kina. Najważniejsze jest dla nas odnowienie bezpośredniego kontaktu z Czytelnikiem oraz wspieranie lokalnej przedsiębiorczości. Razem możemy osiągnąć wiele.
Napisz komentarz
Komentarze