Wsparcie unijne pomaga przyciągać inwestorów. Zachęca do inwestowania na obszarach popegeerowskich w Zachodniopomorskiem. Takie przykłady to firma BML z Wałcza, Stol-Tap ze Szczecinka czy ABEK z Drawska. Dzięki eurofunduszom firmy rozwinęły się i stworzyły nowe miejsca pracy. Inwestycji by nie było bez Specjalnej Strefy Włączenia. Tak Samorząd Województwa nazwał tereny po dawnych Państwowych Gospodarstwach Rolnych gdzie skierował specjalne środki unijne, które trafiły również do Sławna i okolic. To jedyna szansa na wyjście z szoku po upadku komunizmu i problemów dotykających mieszkańców, lokalny rynek. Te problemy obszarów wykluczonych potwierdzają rządowe dokumenty. W Zachodniopomorskiem chodzi o połowę wszystkich gmin. W Warszawie często są one określane jako Polska Wschodnia na zachodzie. I tu kończą się podobieństwa. Od wejścia do Unii na wschód polski trafiają specjalne środki rozwojowe – już blisko 18 mld zł, a w najbliższych latach następne 11 mld zł w ramach Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej. I tu kończą się podobieństwa. Zmarginalizowane gminy w Zachodniopomorskiem nie dostały takiej szansy.
Traumę poPGR w Zachodniopomorskiem można odwrócić
Fundusze Unijne są rozdzielane co kilka lat. Przed obecnym budżetem 2014-2020 zachodniopomorskie dostało dodatkowe prawie 200 mln euro od rządu PO-PSL. Pozwoliło to na działania pilotażowe określone właśnie mianem Specjalnej Strefy Włączenia. Ten dodatkowy 1 miliard złotych dla gmin popegeerowskich w regionie, dał bardzo obiecujące rezultaty. Pieniądze trafiły w potrzeby zwykłych ludzi. Uczniom zapewniono specjalne zajęcia z informatyki czy matematyki, szansę na lepszy start w przyszłość. Kupiono sprzęt do szkół, nauczycieli doszkolono. Mieszkańcy popegeerowskich wsi otrzymali pieniądze na rewitalizację i budowę placów zabaw, boisk czy remonty świetlic. Kilkadziesiąt tysięcy osób objęto wsparciem i nauczono nowych umiejętności zawodowych. Pomoc trafiła do bezrobotnych, niepełnosprawnych. Eurofundusze dla Specjalnej Strefy Włączenia pozwoliły na trwałe pobudzenie gospodarki. Inwestorzy pojawili się w miejscach, gdzie nowych zakładów produkcyjnych nie było. Dla niepewnego przyszłości mieszkańca, praca pojawiła się obok domu. Szansa na lepsze życie nie była już tylko w Szczecinie, Koszalinie, Poznaniu, Gdańsku lub poza Polską. Działania w ramach Strefy Włączenia marszałek Olgierd Geblewicz dodatkowo wzmocnił stawiając na rozwój turystyki rowerowej czy kajakarskiej kajakarskiej oraz program inwestycji transportowych, by odblokować ten obszar komunikacyjnie.
Rząd ścina wsparcie dla obszarów poPGR
Dobrze działający od 2014 r. pilotaż miał być rozwijany w latach 2021-27. Samorząd Województwa zaplanował uruchomienie na obszarach poPGR 800 mln euro. Plany poparli włodarze gmin i powiatów, dla których europejskie środki to rozwój, inwestorzy, miejsca pracy. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej opracowało podział środków unijnych dla regionów, a chwilę później go zmieniło. To co dostało zachodniopomorskie musi być zainwestowane w ochronę środowiska. Skutek jest taki, że do regionu nie trafią unijne fundusze na wsparcie najbiedniejszych, a także zmarginalizowanych obszarów wskazywanych w rządowych dokumentach. Zyskały najbogatsze regiony – Dolny Śląsk (803 mln euro), Małopolska (770 mln euro) czy Wielkopolska (600 mln euro). Bardzo duże eurofundusze rząd skierował również na Podkarpacie (520 mln euro) czy w Lubelskie (504 mln euro), które już i tak otrzymają miliardy w ramach Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej. Część wyżej wymienionych województw skorzysta także z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, który ma złagodzić odejście od tradycyjnych paliw.
Marszałek Olgierd Geblewicz domaga się od rządu ponownego rozdziału środków i poinformował o sytuacji przedstawicieli Komisji Europejskiej. Samorządowcy podkreślają, że wykreślonych środków unijnych nie zastąpią te przekazywane przez rząd z budżetu państwa. Są po prostu dużo mniejsze. Bez europejskiego wsparcia nie uda się naprawdę zmienić obszarów poPGR, Sławna i okolic.
Napisz komentarz
Komentarze