Inni, przemawiający uczestnicy protestu wyjaśniali, że nie jest on wymierzony w kościół. Zresztą, w Sławnie nikomu nie przyszło nawet na myśł, aby atakować świątynie. Jeden z mężczyzn odczytał przesłanie mieszkanki Sławna, która przez wiele lat wychowywała dwoje niepełnosprawnych dzieci (jedno zmarło):
- „Jak słyszę z mównicy sejmowej o tym, jaka pomoc jest udzielana rodzinom takim jak nasza, to idę po tabletkę na uspokojenie i zastanawiam się głęboko, co ja przeoczyłam?(...) (Przeżyłam*) Jedno wielkie 13 lat upodlenia i żebractwa. (...) To jest ta cała opieka! (o której mówi władza*). (…) Moje dzieci urodziłyby się tak czy inaczej. Miłość do nich jest większa niż ich cierpienie i choroba, jest też starsza niż dwie kreski na testach ciążowych... Ale na Boga ochrona życia nie kończy się na porodzie!!!” (sim)
Więcej w wydaniu papierowym Obserwatora Lokalnego 4 listopada 2020 r.
* dopisek Redakcji
Napisz komentarz
Komentarze