W 2011 roku 56-letni wówczas Henryk Chudy w czasie 31 godzin i 48 minut pokonał w Grecji 246 kilometrową trasę w Spartatlonu jednego z najtrudniejszych biegów na Ziemi zajmując wysokie 29 miejsce w klasyfikacji generalnej.
Biegacz reprezentujący barwy Klubu Sportowego Olszewski i Synowie Sławsko przed wylotem samolotem - mówił, że marzy, aby przetrwać tę wielką próbę w którym tylko najwytrwalsi biegacze z całego Globu mają szansę na jej pokonanie i dokonał tego wyczynu w imponującym stylu. Zwycięzca XXIX edycji biegu został Włoch Ivan Gkountin w czasie 22 godzin 56 minut i 49 sekund. Drugie miejsce zajął Japończyk Youii Sakai (24 godziny 21.29), a trzeci był Niemiec Niemiec Michael Vanisek (24 godzin i 55 0.04).
Pierwszą kobietą, która zameldowała się pod pomnikiem Leonidasa w Sparcie była Sylvia Loumpiks z Węgier z czasem 29 godziny 06,50 (14 lokata w klasyfikacji generalnej). Zawody ukończyło 285 sportowców z 39 krajów. Henryk Chudy minął linię mety wspólnie z innym reprezentantem Polski kołobrzeżaninem Zbigniewem Malinowskim. Rekord trasy należy do czterokrotnego zwycięzcy biegu, Yiannisa Kourosa (20 godzin i 25 minut), który miał wówczas 28 lat. Do niego należą aż cztery najlepsze wyniki tej imprezy.
Oprócz spartathlonu 2011 rok Henryk Chudy ma na swoim koncie 182 ukończone maratony, których byłoby obecnie dużo więcej jednak obecnie zawodnik przechodzi długą rehabilitację po fatalnym wypadku i poważnej kontuzji. Henryk przebiegł na zawodach około 17 500 km i ma na swoim koncie medale Korony Maratonów, Korony półmaratonów, tysiące krążków z różnych biegów oraz, co sobie bardzo ceni medal przyjaciela DRUŻYNY SZPIKU.
Za "wynalazcę" Spartathlonu uważa się greckiego posłańca Fidippidesa, który miał pobiec z Aten do Sparty, aby poprosić Spartańczyków o pomoc przy bitwie pod Maratonem. Według opowieści wyruszył w trasę o poranku i przybiegł wieczorem następnego dnia. Pokonanie morderczego dystansu jest osobistym wyzwaniem i doświadczeniem dla każdego biegacza. O jego pokonaniu marzy każdy sportowiec trenując przez wiele lat mając na celu osiągnięcie poziomu predysponującego do pokonania tak trudnej trasy. Ten nadludzki wysiłek nie oferuje żadnych korzyści materialnych, a nagrodą jest tylko oliwy wieniec i trochę wody z rąk młodych Spartan dla tych, którym udało się dotrzeć do pomnika Leonidasa. Takiego wyczynu dokonał skromny biegacz ze Sławska Henryk Chudy, który tym samym wszedł do polskiego panteonu sławy w biegach długodystansowych.
Napisz komentarz
Komentarze