Na prostej, około 500 metrów za rondem w Grzybnie, tuż przed maską mojego samochodu, na szosę spadło drzewo. Była bezwietrzna pogoda, a ono, nasiąknięte wodą runęło z łoskotem. Wezwałem strażaków. Przyjechali po kilku minutach. Zanim przybyli, kierowcy jadący drogą zmobilizowali się i odłamali oraz odciągnęli część konarów, czyniąc drogę przejezdną. Po chwili dojechali strażacy, którzy bardzo sprawnie i szybko pocięli pień drzewa. Wszystko trwało 12 minut. Brawo. Mieczysław Siwiec
Napisz komentarz
Komentarze